Jak poprawnie żegnać się?

"Przeżegnaj się, syneczku", – cicho powiedziała kobieta w średnim wieku do stojącego obok niej nastolatka, kiedy kapłan z podwyższenia błogosławił modlących się Ewangelią. I ten razem z matką godne i nieśpieszne zaczął kreślić na sobie znak krzyża. "W imię Ojca i Syna i Świętego Ducha", – ledwie słyszalnie szeptały wargi, a twarz chłopca przyjęła przy tym uroczyście-uwielbiający (torżestwienno-błahohowiejnyj) wyraz.

Jakże pocieszający to widok! Ale jak często, niestety, przypadnie widzieć inne obrazy – wierzący ludzie, przez wiele lata uczęszczający na nabożeństwa, żegnają się kompletne niepoprawnie...

Jeden macha ręką dookoła siebie, jakby muchy odpędzał; drugi złożył palce do szczypty i wydaje się, że on nie żegnać się będzie, a obsypie się solą; trzeci – z całego rozmachu wbija palce w czoło, jak gwoździe. Co już mówić o najbardziej rozpowszechnionym błędzie, kiedy ręki nie dociągają do ramion, opuszczając gdzieś obok szyi.

Błahostka? Drobiazgi? Formalności? Nie, w żadnym wypadku. Jeszcze swiatitiel Bazyli Wielki pisał: "W Cerkwi wszystko jak przystoi i godnie bywa". Znak krzyża jest widocznym świadectwem naszej wiary. Żeby poznać, czy przed tobą jest prawosławny czy nie, trzeba po prostu poprosić go by się przeżegnał, a po tym, jak on to zrobi i czy zrobi w ogóle, wszystko stanie się jasne. I przypomnimy sobie ewangeliczne: "Wierny w małym i w wielkim jest wierny" (Łuk. 16, 10).

Siła znaku Krzyża jest niezwykle wielka. Wielokrotnie w Żywotach Świętych spotykamy opowiadania o tym, jak diabelskie czary pryskały po jednokrotnym położeniu na człowieku znaku Krzyża. Dlatego ci, którzy niedbale, w pośpiechu i nieuważnie żegnają się, po prostu cieszą biesów.

Lecz jaki znak Krzyża będzie poprawnym? Trzeba złożyć razem trzy pierwsze palce prawej ręki, co symbolizuje Jedność Świętej Niepodzielnej Trójcy. Dwa pozostałe palce – ściśle przygiąć do dłoni, symbolizując tym samym schodzenie Syna Bożego z Nieba na ziemię (dwa palce - symbol dwóch natur Jezusa Chrystusa).

Początkowo złożone palce kładziemy na czoło, dla uświęcenia umysłu; zatem na łono, w okolicach splotu słonecznego – dla uświęcenia zmysłów; potem – na prawe, a potem lewe ramię, uświęcając siły fizyczne. Opuściwszy rękę, czynimy pokłon do pasa. Dlaczego? Dlatego, że dopiero co przedstawiliśmy na sobie Krzyż Golgoty i kłaniamy się mu. Właściwie, jeszcze jeden rozpowszechniony błąd – pokłon równocześnie ze znakiem krzyża. Czynić tego nie należy.

W licznych starych podręcznikach Zakonu Bożego przy opisie znaku krzyża dolny koniec Krzyża proponowano czynić na piersi. W takim razie Krzyż staje się odwróconym i mimo woli przekształca się w symbol satanistów.

Znak Krzyża towarzyszy wierzącemu wszędzie. Żegnamy się, wstając z pościeli i kładąc się spać, wychodząc na ulicę i wchodząc do świątyni; przed jedzeniem żegnamy się sami i błogosławimy znakiem krzyża jedzenie. Krzyż Chrystusowy poświęca sobą wszystkich i wszystko i dlatego przedstawienie jego na sobie przez wierzących jest zbawienne i przynosi korzyści dla duszy.